Justin's Pov
Siedziałem cały czas na korytarzu czekając na informację o mojej dziewczynie,Jazzy siedziała razem z Destiny w kąciku dla dzieci,ja pierdole,co ja narobiłem,gdybym ją wysłuchał nie poznałbym tej pierdolonej szmaty Blair,a Tiffany nie walczyłaby teraz o życie.
-Co się do cholery stało?-krzyknęła przerażona Jasmine podchodząc do nas.-To Twoja pierdolona wina Justin!To wszystko Twoja wina!-krzyczała kręcąc głową.-Nie zasługujesz na nią!
-Jasmine..proszę uspokój się..-szepnąłem.
-Poleciałeś do innej,a ta suka biła Ci dziecko a następnie strzeliła do Tiff,a to Twoja wina,bo gdybyś miał głowę nic by się nie stało!
Westchnąłem ciężko i przytuliłem moją siostrę,by już przestała krzyczeć.Ma racje,to moja wina,ale ona i tak stwierdziła,że to nie prawda,bo to ona robiła źle,nie prawda.Wytrzymała ten gwałt,to jak ją potraktowałem wtedy w klubie,uratowała Jazzy od Blair,ona wszystko robiła dobrze,a ja ją traktowałem jak sukę,odpychałem ją,była matką Jazmyn,nie prawdziwą,ale to jak Jazzy tęskniła za nią,to jak Jace i Jasmine tęsknili za nią..to jak ja umierałem z tęsknoty do niej..
Zsunąłem się po ścianie i zacisnąłem szczękę odchylając głowę w tył.
Po paru godzinach przyszedł do nas Jace,jako jedyny chyba był najbardziej ogarnięty,co chwile pytał lekarzy,ale chuje jak zwykle nic nie wiedzą,pielęgniarki opowiadają sobie żarty przed salą operacyjną,gdybym tylko mógł rozwaliłbym im twarze,moja miłość tam umiera a one co kurwa żartują sobie?Ja pierdole.
Po parunastu minutach wyszedł lekarz i podeszli do mnie.
-Pan z rodziny?-uniósł brwi,podniosłem się i poprawiłem bluzę.
-Tak,to..to moja narzeczona.-kiwnąłem głową kątem oka widząc jak każdy z moich bliskich patrzy na mnie zaszokowany.
-Oh,więc w takim razie dziewczyna jest już w stanie stabilnym,bardzo osłabiona..teraz śpi,na szczęście szybko przerwaliśmy krwotok,tak samo kula ją jakimś cudem drasnęła,ale jeżeli będzie taka możliwość bliznę również usuniemy,jak na razie jej brzuch jest owinięty bandażem.-powiedział mężczyzna trzymając jakieś papiery wa rękach.
-Czy można do niej wejść?-spytałem podwijając rękawy bluzy.
-Jedna osoba,czyli pan.-wskazał na mnie dłonią a później spojrzał na resztę i kiwnął głową w geście przeprosin.
Zmierzwiłem włosy i wszedłem do sali,przełknąłem ślinę widząc moją dziewczynkę leżącą na szpitalnym łóżku,podłączoną do wszystkich tych kabli.Usiadłem na krześle przysuwając go do łóżka.Chwyciłem jej dłoń a ona otworzyła oczy patrząc na mnie.
-Hej skarbie.-mruknąłem przygryzając dolną wargę,by pohamować łzy.
-Hej.-wymamrotała słabo mrużąc oczy przez światło,które przebijało się przez okno.
-Skarbie,tak mi przykro nigdy nie myślałem,że tak się stanie to moja wina,to kurwa moja wina,sam źle się czułem przy życiu,czuję się beznadziejnie,to ja powinienem tu leżeć,to całe gówno jest przeze mnie,ty leżysz tutaj z tym wszystkim,a ja jestem żywy,cholera Tiff ja nie chcę byś odchodziła,nie chcę Cię tracić,błagam Cię..kocham Cię.-wymamrotałem czując łzy na policzkach.
-to jej wina Justin,nie wiń się.-szepnęła słabo przymykając powieki.
Posiedziałem z nią jeszcze kilka minut próbując z nią rozmawiać,ale lekarz powiedział,że jest bardzo osłabiona,więc odpowiada krótko i słabo,pocałowałem ją w czoło i powiedziałem,że idę coś zjeść,ale zaraz wrócę.
Kiedy wyszedłem podeszła do mnie Destiny wypytując o nią.
-Jest słaba,ale na wszystko reaguje normalnie,prawdopodobnie bliznę też będzie można usunąć,na razie odpoczywa.
-Justin,wiesz,że gdybyś powiedział,że jesteś jej chłopakiem wpuściliby Cię normalnie..czemu powiedziałeś,że jest Twoją narzeczoną?-spytała Des.
-Niedługo się dowiesz.-mruknąłem i poszedłem w stronę baru szpitalnego....
-
hej wam!jesteście ciekawi co Justin ma na myśli?:)
komentujcie!
@selenastuffs
*-* chce nastepny
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńsbqwig38ogf7we9qgfbweq749ft49tag7 oświadczy jej się?!! :)))))) Nie mogę doczekać się kolejnego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <333333 KCKCKCKC
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńawww
OdpowiedzUsuńJffajcudmgzkydngsmhdkgslueffz Jezu rtfghxslielhxypdudfu nie mogę się doczekać kolejnego <3333
OdpowiedzUsuńXoxox
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńkocham to <33
OdpowiedzUsuńTylko mi się wydaje, że Justin chce ją poprosić o ręke?! OMG!!! <3 Rozdział świetny ;* Już się bałam, że Tiff się coś stanie ;) dziękuje i do następnego xoxo
OdpowiedzUsuńuwieeeelbiam <3
OdpowiedzUsuńEmocje są ale jest cudny . : )
OdpowiedzUsuńomomomo...boooski..szybko kolejny..jestem ciekawa co on knuje szybko <333
OdpowiedzUsuńOoooooo czyli będą zaręczyny :D hihi ale fajnie ;D
OdpowiedzUsuńChcę następny ;D
Jeśli ma na myśli zaręczyny , a pewnie ma to ja tu skacze z radości :-D
OdpowiedzUsuńBOSKI *_*
OdpowiedzUsuńbardzo to lubie, ale wydaje mi sie, ze wszystko dzieje sie za szybko:(
OdpowiedzUsuńCzekam nn <3
OdpowiedzUsuńślub ślub omg
OdpowiedzUsuńa i jeszcze ten szablon jest lepszy <3
OdpowiedzUsuńhttp://dangerous-boyfriend.blogspot.com/ mogłabyś polecić? dopiero zaczynam
OdpowiedzUsuńHej, zostałaś nominowana do liebster award. Wiecej info na blogu moim blogu: http://believe-and-you-will-see.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń