-Skarbie, powiedz mi, co ci robiła ta pani? - usadziłam sobie Jazzy na kolanach, sama zasiadając na kanapie.
-Biła mnie, gdy nie było tatusia, a gdy on wracał to mi nie wierzył - mruknęła, wtulając się w moją pierś.
-Już spokojnie, księżniczko, nic ci nie grozi - pocałowałam ją w głowę, pocierając delikatnie plecy.
Moja biedna mała królewna. Przeszła przez takie piekło. Westchnęłam ciężko i zaczęłam się zastanawiać, co powiem Justinowi, gdy przyjdzie po córkę.
Justin's pov
Wróciłem do domu i wszedłem do środka, trzaskając drzwiami. Co ja kurwa narobiłem. Pociągnąłem za włosy, kierując się w stronę salonu.
-Jaaaay, tęskniłam za tobą - rzuciła mi się na szyję Blair.
-Ta, ja też - mruknąłem beznamiętnie.
-Muszę ci coś powiedzieć - przygryzła niewinnie wargę. Myślała, że wyszło jej to seksownie, fail - Ktoś porwał Jazzy.
-CO - krzyknąłem, odsuwając się od niej.
-Byłyśmy na placu zabaw, poszła na huśtawki, a ja usiadłam na ławce, patrząc na nią. Na chwilę tylko odwróciłam wzrok, a tam jej nie było - szepnęła.
-Jaką idiotką trzeba być, by nie dopilnować dziecka?! - warknąłem i złapałem ją za dłoń - Idziesz ze mną ją szukać.
Wybiegliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu, po czym skierowałem się w miejsce, w którym byłem bardziej niż pewny, że będzie tam Jazmyn.
Po kilku minutach byliśmy na miejscu i wysiadłem szybko z pojazdu, podchodząc do drzwi i mocno w nie pukając.
Tiffany's pov
-Ja pierdole - mruknęłam i spoglądając ostatni na na Jazzy, otworzyłam drzwi i przyrzekam, że mój żołądek podskoczył mi do gardła.
Przede mną stał zdenerwowany Justin, a za nim jego nowa dziwka. Założyłam ręce na piersi i przełknęłam ślinę.
-Po chuja ruszałaś Jazmyn? - krzyknął - Mówiłem ci, byś się od niej odpierdoliła raz na zawsze!
-Możemy pogadać? - szepnęłam - Sami - warknęłam, patrząc na Blair.
Chłopak zamknął za mną drzwi i wziął mnie za rękę, odchodząc od domu. Widziałam, jak jego nowa dziewczyna wsiada do samochodu. Wywróciłam oczami i spojrzałam się na niego.
-Ta twoja nowa dziwka biję małą - powiedziałam spokojnie.
-A teraz powiedz mi coś, co będzie prawdą - syknął.
-Mówię prawdę, Justin. Uderzyła ją w ramię i nazwała ją zasranym bachorem. Mało tego, groziła jej, że ją zabije - założyłam ręce na piersi.
Widziałam, jak zaciska swoją szczękę i zabijcie mnie, bo nie powinnam myśleć o tym w tym momencie, ale cholera, on był kurewsko seksowny.
-Ja pierdole, czemu ja mam takiego pecha w życiu - schował twarz w dłoniach i usiadł na krawężniku.
-Nie masz. Cailin dała ci przepiękną córeczkę, dla której warto żyć - usiadłam obok niego, delikatnie pocierając jego plecy.
-Nie mam na to siły, Tiffany, nawet nie mam siły się na nią porządnie wkurwić za to, co zrobiła mojej księżniczce - szepnął.
Był załamany. To było widać. Na zewnątrz niegrzeczny mężczyzna, a w środku mały, zagubiony i bezbronny chłopczyk. Ujęłam jego twarz w dłonie i obróciłam ją w swoją stronę, patrząc mu w oczy.
-Nie przejmuj się nią, ona nie zasł..-
-Dlaczego nie powiedziałaś mi, że Francissco cię zgwałcił? - przerwał mi na co rozszerzyłam oczy i rozchyliłam usta.
-S..skąd wiesz? - załkałam, biorąc szybko ręce.
-Nieważne, czemu mi nie powiedziałaś co ten chuj ci zrobił? - warknął.
-Zerwałeś ze mną, po co miałam ci mówić? - pojedyncze łzy spłynęły mi po policzkach.
-Może i zerwałem, ale nie powiedziałem, że przestałem się tobą przejmować, a co najważniejsze, nie przestałem cię kochać - oblizał usta.
Spojrzałam się szybko na niego, po czym pokręciłam głową, mocno wpijając mu się w usta. Odwzajemnił szybko pocałunek, łapiąc mnie za biodra. Położyłam ręce na jego torsie i zmarszczyłam brwi, gdy się odsunął.
-Co się stało? - uniosłam z zaciekawieniem brwi.
Justin's pov
-Kurwa, ty chuju pierdolony, zapłacisz za to, co zrobiłeś mojej dziewczynie - syknąłem, wbiegając do pomieszczenia i uderzając go mocno w brzuch. Kątem oka zauważyłem, jak podchodzą do mnie jego "koledzy" i próbują mnie od niego odepchnąć, ale hej, jestem Justin Bieber, jeden z najlepszych w tej branży, więc szybko ich od siebie odsunąłem i niemiłosiernie biłem skurwiela w brzuch i plecy.
-Jesteś nikim, Bieber. Jesteś bezużytecznym gównem, chodzącym na tej ziemi, rodzice powinni się za ciebie wstydzić - zaśmiał się, plując krwią.
-To ty jesteś nikim, jesteś szmatą, którą nikt nie potrzebuje, nie masz dla kogo żyć, nie masz po co to robić, jesteś chujem i nikt za tobą nie będzie płakał, jakbyś umarł, mówią, że jesteś najlepszym w tym mieście - prychnąłem - Mylą się. Jesteś nikim. Nikim - krzyknąłem i odwróciłem się, zostawiając go zalanego krwią.
Wyszedłem z pokoju i poczułem ostry ból w klatce piersiowej. Podniosłem głowę i zobaczyłem j ą. Zmrużyłem oczy i szybkim ruchem strzeliłem, patrząc, jak jej drobne ciało osuwa się o ścianę w dół.
-To za moją Cailin - splunąłem na nią i wyszedłem z magazynu.
-Wiesz co.. Chyba nie masz na kilka miesięcy szefa - wzruszyłem ramionami.
-Co ty z nim zrobiłeś? - mruknęła Tiff.
-Dostał za swoje - podniosłem się i wyciągnąłem do niej rękę. Podeszliśmy oboje do samochodu i otworzyłem drzwi Blair - Wyłaź, suko - warknąłem.
-Przepraszam, co? - założyła ręce na piersi.
Wywróciłem oczami.
-Oszczędzę cię teraz, ale następnym razem, gdy jeszcze raz tkniesz moją Jazzy, nie zawaham się użyć broni - syknąłem.
-Oh, to teraz już wielce szczęśliwy, wracasz do tej dziwki? - zmrużyła oczy.
-Uważaj na słowa, Russo - podszedłem do niej.
-Jesteś tylko mój rozumiesz i żadna szmata tego nie zmieni - wyciągnęła pistolet i strzeliła prosto w brzuch Tiffany.
Odwróciłem się szybko i złapałem upadającą dziewczynę, czując, jak oczy zachodzą mi łzami.
-Destiny!! - krzyknąłem, odgarniając włosy z twarzy Tiff - Maleńka, obudź się, proszę nie odchodź ode mnie. Nie zostawiaj mnie - błagałem.
-Co się dzie.. O kurwa - wyciągnęła szybko komórkę i zadzwoniła po pogotowie. Powiedziała im o stanie mojej królewny i podbiegła do mnie - Przyjadą zaraz. Gdzie ta pierdolona suka? - warknęła.
-Uciekła - oparłem głowę o samochód, tuląc do piersi dziewczynę, którą pokochałem nad życie.
Nie mogę jej stracić. Nie teraz. Za wcześnie. Znowu, nie, nie, nie. NIE. Nie chcę ponownie tej sytuacji.
Jazzy nie może stracić ponownie mamy.
__________________________________________
hejcia, no to się porobiło, o kurwa.
rozdziały będziemy dodawać, jak będzie 20+ komentarzy, więc komentujcie!!
kc
@jelenadestiny
Świetnyy <33
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńO zesz kurwa w mordę jeża ale się porobilo! A to suka! Dobrze z Justin w końcu zrozumiał co zrobił. Świetny ale szkoda że taki krótki ;( Pozdrawiam i życzę weny xx
OdpowiedzUsuńświetny.
OdpowiedzUsuńkrótki strasznie, ale jaka akcja ;o
OdpowiedzUsuńMegaaa fajnee . :D Ale cały czas za krótkie XD
OdpowiedzUsuńja pierdole.... kocham to
OdpowiedzUsuńOMG... nie noo ona musi szybko wrócić do zdrowia! Niech nic jej się nie stanie ;c płacze ;( żal żal żal biedny Justin :/ <3 dziękuje do następnego <3
OdpowiedzUsuńjejku mam nadzieję, że Tiffany będzie silna :)
OdpowiedzUsuńbiedny Justin...
aagshhshs czekam na kolejny! ciekawie sie robi xD
OdpowiedzUsuńOMFG! Sie porobiło. ;( mam tylko nadzieję, że wszystko będzie okej. Do nn. <33
OdpowiedzUsuńOSTATNIE ZDANIE! :O OCZY MI ŁZAMI ZASZŁY :) PIĘKNE! :))
OdpowiedzUsuńooo, ale się dzieje
OdpowiedzUsuńJejku ostatnie słowa są boskie kocham to.
OdpowiedzUsuńuwielbiam <3
OdpowiedzUsuńOmg super genialny rozdział kocham cię i to opowiadanie :) <333
OdpowiedzUsuńO jaa, oby nic jej nie było. Dobrze, że już się pogodzili. Świetny rozdział genialny normalnie :d
OdpowiedzUsuńCzekam na następny;)
Tego się nie spodziewałam. Rozdział jest świetny! :) xx @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńawww,ale zajebiste!!
OdpowiedzUsuńDAWAJCIE DALEJ!!!!!! hri3fkjlqw4gkw
OdpowiedzUsuńjezu, to jest wspaniałe! jestem ciekawa co będzie dalej, dodawajcie szybko!!!!!!!!1
OdpowiedzUsuńkiepsko czekam na następny
OdpowiedzUsuńłzyyyyy
OdpowiedzUsuńO nie! ona nie może umrzeć!
OdpowiedzUsuńomfg ;ooo
OdpowiedzUsuńco to się dzieje?
gdjnfdsjnadj kolejny już chcę ♥
omomo...ale się dzieje..ja chcę już kolejny proszę <3333
OdpowiedzUsuńomgwtflol cudowne! *-*
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny <333
OdpowiedzUsuńomg :O ale sie porobiło jezus nie trzymaj nas w niepewności pisz szybko następny :'(
OdpowiedzUsuńczekam czekam czekam :))
Uzależniam się :D
OdpowiedzUsuńOMG!!!!!!! Mam nadzieje , że jej nic nie będzie. Rozdział świetny. Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńhttp://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
uwielbiam awwwwww
OdpowiedzUsuńJak zawsze rewelacyjnie trzymasz nas w niepewności do ostatniej kropki. Jak zawsze niezastąpiony rozdział. Gratuluję.
OdpowiedzUsuń